Usunięcie z projektu zmiany ustawy Pzp przepisu dotyczącego rażąco niskiej to efekt kolejnych intensywnych prac na nowymi regulacjami prawnymi w zamówieniach publicznych.
W trzeciej już wersji projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo zamówień publicznych zrezygnowano m.in z uregulowań dotyczących:
doprecyzowania i uzupełnienia regulacji problematyki rażąco niskiej ceny,
odformalizowania postępowania w trybie negocjacji bez ogłoszenia poprzez rezygnację z obowiązku składania ofert oraz zmniejszenie minimalnej liczby wykonawców zapraszanych do udziału w negocjacjach prowadzonych w tym trybie,
wprowadzenia zakazu dokonywania podziału zamówienia na części wyłącznie w zakresie możliwych do wcześniejszego zaplanowania przez zamawiającego robót budowlanych, dostaw lub usług,
wprowadzenia zmian w zakresie przesłanek wykluczenia wykonawcy, uwzględniających orzeczenie TSUE z dnia 13 grudnia 2012 r., w tym rezygnacji z prowadzenia wykazu wykonawców, którzy wyrządzili szkodę, nie wykonując zamówienia lub wykonując je nienależycie, jeżeli szkoda ta została stwierdzona prawomocnym orzeczeniem sądu.
Pozostałe zmiany dotyczą m.in.:
1. Doprecyzowania przepisów dotyczących wyłączenia stosowania przepisów ustawy dotyczących usług w zakresie badań naukowych i prac rozwojowych oraz świadczenia usług badawczych (art. 4 pkt 3 lit. e Pzp).
Proponowane brzmienie art. 4 pkt 3 lit. e Pzp nie budzi moich zastrzeżeń, faktycznie był problem z tym przepisem, teraz będzie brzmiał dokładnie tak, jak regulacja dyrektywy klasycznej
2. Podwyższenie kwoty wartości zamówienia lub konkursu decydującej o obowiązku stosowania procedur określonych w Prawie zamówień publicznych (art. 4 pkt 8 Pzp) do 30 tyś. euro.
Moim zdaniem propozycja jest zła. Po pierwsze, proponowanym podwyższeniem zmniejsza się sektor zamówień publicznych o ¼. Zgodnie z posiadanymi przez Urząd Zamówień Publicznych informacjami (szacunki), podwyższenie progu, od którego stosuje się ustawę Pzp do 30.000 euro spowoduje iż ok. 25% zamówień dotychczas zamieszczanych w Biuletynie Zamówień Publicznych (44 724 zamówień o łącznej wartości ok. 3 583 915 900 zł), nie będzie udzielanych na podstawie zasad i procedur określonych przepisami ustawy - Prawo zamówień publicznych.
Po drugie, już teraz łatwo przewidzieć, że postępowania wcześniej objęte Pzp, które po podwyższeniu progu stały by się „podprogowe”, w znakomitej większości wypadków nie będą udzielane z zachowaniem zasad konkurencyjności i przejrzystości, tylko trafią do zaprzyjaźnionych firm. Takie ograniczenie dostępu do zamówień jest niezrozumiałe, skoro mamy kryzys gospodarczy, a zamówienia mogą być źródłem utrzymania dla wielu przedsiębiorców. W uzasadnieniu projektu podaje się przykład Irlandii, gdzie próg, od którego konieczne jest publikowane ogłoszenia o zamówieniu na publicznym portalu internetowym wynosi obecnie 25.000 euro, tj. mniej niż próg określony w propozycji nowelizacji, przy czym jeszcze w 2010 r. próg ten był dwukrotnie wyższy i wynosił 50.000 euro. Został on jednak obniżony w celu zwiększenia szans małych i średnich przedsiębiorstw w dostępie do zamówień publicznych w związku z kryzysem gospodarczym. U nas idzie się w dokładnie odwrotnym kierunku, pozbawiając większość przedsiębiorców dostępu do zamówień o małej wartości.
Po trzecie, proponowany próg jest wyższy o ok. 10.000 euro od średniego progu dolnego stosowanego w 24 innych krajach członkowskich Unii Europejskiej, w których próg ten został ustanowiony. Zgodnie z obliczeniami dokonanymi przez Urząd Zamówień Publicznych średni dolny próg stosowania przepisów o zamówieniach dla tych państw wynosi ok. 21.000 euro (przy obliczeniach brano pod uwagę próg dla dostaw i usług) . Natomiast, również zgodnie z obliczeniami dokonanymi przez Urząd Zamówień Publicznych, mediana dla 24 krajów unijnych wynosi 15.000 euro. Okazuje się zatem, że kraje o wiele bogatsze niż Polska i o wiele większej kulturze prawnej (np. Francja czy Wlk. Brytania) mają próg stosowania przepisów o zamówieniach publicznych ustalony na znacznie niższym poziomie. Mam poważne obawy, czy polska administracja publiczna zasłużyła na tak duże zaufanie i „wolną rękę” do 30.000 euro. Moim zdaniem efektem proponowanych zmian będzie ograniczenie dostępu do zamówień i konkurencji, ale także znaczny wzrost ryzyka występowania zachowań korupcyjnych.
Najbardziej zdumiewa to, że proponuje się podwyższenie progu, czyli poważne ograniczenie zakresu stosowania ustawy Pzp, a jednocześnie w uzasadnieniu stwierdza, że: „wzrost konkurencji będący przede wszystkim efektem jawności i przejrzystości postępowań (np. publikacji ogłoszeń) w każdej sferze gospodarki, w tym w sferze zamówień publicznych, zawsze przekłada się na obniżenie cen, przy równoczesnym podniesieniu lub utrzymaniu jakości. Tym samym, ograniczenie jawności i przejrzystości postępowań wpłynie negatywnie na konkurencyjność może spowodować wzrost cen, co się bezpośrednio przełoży na nieefektywność ekonomiczną postępowań prowadzonych inaczej, niż według procedur określonych Prawem zamówień publicznych.”
Pełna zgoda, ale dlaczego w takim razie w ogóle podwyższać próg?
Na koniec nie sposób nie zauważyć, iż kryzys jaki wystąpił w przejrzystości i efektywności całego systemu powinien być najpierw zażegnany, poprzez eliminację patologii jakie wywołały ostatnie nowelizację. Tymczasem proponuje się kolejną która dotyczyć będzie tak poważnego wartościowo segmenty. Pełna zgoda co do idei ale za klika lat, po przywróceniu systemu do normalnego funkcjonowania.
3. Rozszerzenie przesłanki zastosowania zamówienia w trybie z wolnej ręki w zakresie zamówień na dostawy rzeczy wytwarzane w celach badawczych, doświadczalnych i rozwojowych, dotyczącej sytuacji, gdy mogą być one świadczone tylko przez jednego wykonawcę. (art. 67 ust. 1 pkt 1a Pzp).
Tutaj większych zastrzeżeń nie zgłaszam, jeżeli przesłanki stosowania będą interpretowane ściśle, to zakres stosowania i znaczenie tego przepisu będzie niewielkie.
4. Rezygnacja z progu wartościowego dla zamówień uzupełniających na dostawy (art. 67 ust. 1 pkt 7 Pzp)
Zamiana sprowadza się do rezygnacji z maksymalnego procentu wartości zamówienia uzupełniającego na dostawy, jakiego można udzielić dotychczasowemu wykonawcy. Można ją oceniać wyłącznie negatywnie. W skrajnym wypadku brak jakiegokolwiek limitu przy zamówieniach uzupełniających doprowadzi do tego, że wykonawca, któremu udzielono zamówienia o niewielkiej wartości, następnie w trybie zamówienia z wolnej ręki wykona dostawy na znacznie większą kwotę niż zamówienie podstawowe. To jest wręcz zaproszenie do korupcji. Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której Zamawiający zakresem zamówienia podstawowego obejmie minimalną część dostaw, natomiast zasadniczą ich część przewidzi w ramach zamówień uzupełniających. Jeżeli zamówienie podstawowe zostanie udzielone preferowanemu wykonawcy, to otrzyma on również zamówienia uzupełniające, jeżeli natomiast wygra inny wykonawca, to żadnych zamówień uzupełniających zamawiający mu nie udzieli. Proponowany przepis może się zatem walnie przyczynić do wzrostu ryzyka korupcji. Po raz kolejny Zamawiający otrzymują zbyt wiele swobody.
5. Zwolnienie zamawiającego z obowiązku żądania od artystów twórców złożenia oświadczeń o spełnieniu warunków udziału w postępowaniu (art. 67 ust. 5 Pzp)
Ze względu na niewielkie znacznie i zakres zastosowania proponowanego zwolnienia nie budzi ono moich zastrzeżeń.
6. Wprowadzenie możliwości unieważnienia postępowania o udzielenie zamówienia publicznego w związku z nieprzyznaniem środków na sfinansowanie danego zamówienia z dziedziny badań i rozwoju (art. 93 ust. 1 b Pzp).
W noweli proponuje się uzupełnienie obowiązującego art. 93 ustawy Pzp o fakultatywną przesłankę unieważnienia postępowania o udzielenie zamówienia publicznego dotyczącą sytuacji, gdy środki służące sfinansowaniu zamówienia nie zostały przyznane. Przesłanka ta została skonstruowana w sposób analogiczny, jak obecnie obowiązująca (art. 93 ust. 1a) przesłanka umożliwiająca unieważnienie postępowania, które miało być finansowane ze środków pochodzących z budżetu Unii Europejskiej oraz niepodlegających zwrotowi środków z pomocy udzielonej przez państwa członkowskie Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu (EFTA), i które zamawiający zamierzał przeznaczyć na sfinansowanie całości lub części zamówienia, ale ostatecznie nie zostały mu one przyznane. Jeżeli tak, to trzeba wskazać, jaka jest praktyka stosowania obecnie istniejącej przesłanki. Mianowicie zamawiający coraz częściej zastrzegają sobie możliwość skorzystania z niej, jednocześnie składają niekompletne wnioski o dofinansowanie, a następie, po otwarciu ofert, jeżeli okazuje się, że nie wygra ten wykonawca, który miał wygrać, nie uzupełniają wniosków o dofinansowanie, nie otrzymują go zatem i na tej podstawie unieważniają postępowanie. Dzieje się tak, pomimo braku dofinansowania nadal dysponują środkami wystarczającymi na sfinansowanie zamówienia. Co gorsza, taka praktyka jest akceptowana przez Krajową Izbę Odwoławczą. W rezultacie zamawiający zyskują możliwość uznaniowego decydowania o tym czy dany wykonawca uzyska zamówienie czy nie. W noweli ten zakres uznaniowości chce się rozszerzyć. Być może intencje są szlachetne, ale dotychczasowa praktyka pokazuje, że jednostki zamawiające będą wykorzystywać ten mechanizm zupełnie niezgodnie z celem jego wprowadzenia.
Podsumowując, środowiska wykonawców od lat zgłaszają ten problem jako patologię po stronie zamawiających w zakresie ustawiania przetargów, tymczasem zamiast zwalczać to wręcz przestępcze zjawisko, proponuje się jego rozszerzenie.
7. Zmiany proponowane w ustawie o publicznym transporcie zbiorowym oraz w ustawie z dnia 15 kwietnia 2011 r. o działalności leczniczej mają charakter redakcyjny i nie budzą moich zastrzeżeń.
8. Przepisy przejściowe nie budzą moich zastrzeżeń.